poniedziałek, 12 grudnia 2011

Odłamał się

Czas przejścia z podstawówki do gimnazjum okazał się dla mnie czasem metamorfozy. Zmiany te dotyczyły zarówno fizyczności, czy między innymi tego, że bardzo szybko urosłem i wyszczuplałem, ale również poukładało mi się w głowie. Nabrałem większego dystansu do siebie i w końcu zacząłem patrzeć na to co myślę ja, a nie to co powiedzą inni. Nabrałem ogólnej ogłady i ukierunkowałem w jakiś sposób swój światopogląd.

Pamiętam dokładnie jak pierwszego dnia na apelu poznałem swoich nowych klasowych kolegów. Pamiętam również z jakim obrzydzeniem na nich patrzyłem, ponieważ zachowywali się i wyglądali źle. Mimo, że nie oceniałem w tym okresie każdego napotkanego chłopaka na ulicy pod względem tego czy mi się podoba (jak robię to teraz), zauważałem na pewno to co mi się absolutnie nie podobało. Tak własnie było w tym przypadku.


Poznając ich szybko stwierdziłem, że nie są dla mnie dobrym towarzystwem, a wręcz kolidują z poziomem intelektualnym, na który mnie wyniosło. Alternatywą dla chłopaków były oczywiście dziewczyny. One wydawały mi się bardziej inteligentne, a w ich towarzystwie czułem się bardziej komfortowo.

Ważną kwestia była też higiena osobista, na którą zwracałem (i ciągle zwracam) szczególna uwagę. W tamtym okresie nie znalem dziewczyny, która wydzielałaby jawnie przykre zapachy zarówno z ciała jak i buzi, a to niestety było notoryczne i notorycznie obrzydzające u chłopaków. Dziewczyny nawet gdy miały jakaś skazę potrafiły to z łatwością i w miarę elegancki sposób zatuszować.

Postanowiłem więc trzymać z dziewczynami, i tak właśnie się stało. Niemalże całą pierwszą spędziłem wyłącznie z nimi. Mimo, że sporadycznie kontaktowałem się z kolegami z klasy, często tego żałowałem. Nie dawało mi to również satysfakcji, co doprowadziło do tego, że uznałem, iż nie ma sensu robić coś z czego nie czerpie żadnych korzyści, czy przyjemności.

Po pewnym czasie wszyscy i tak zaczęli dostrzegać czyją stronę trzymam i wielu się to nie podobało. Doszło do tego, że na godzinie wychowawczej ktoś poruszył mój temat i tego, że nie trzymam się z klasą - a dosadniej z chłopakami. A przecież. Powinienem?  Gdy usłyszałem, do czego zmierzają pojedyncze uwagi postanowiłem wstać i w pojedynek niczym Kurt z Glee stawić czoło wszystkiemu co mi zarzucali.

Długi czas przewlekał się motyw nie podawania przeze mnie ręki na powitanie. Powiedziałem więc, że nie uznaje tego za coś higienicznego, że w wielu rozwiniętych krajach zaprzestało się tego, tak samo jak całowania kobiet w rękę. Wyznałem także, że brzydzi mnie ściskanie spoconych rąk i nie zamierzam tego robić. Wywołało to zdziwienie na twarzach wielu, także mojej wychowawczyni.

Jako osoba otwarta, która nie bała się występować publicznie, oraz publicznie wygłaszać to co myśli, oraz z racji, że byłem najładniejszy w klasie, często wybierano mnie na różne konkursy jako reprezentanta klasy, oraz apele, na których występowałem.

Dolewało to jedynie oliwy do ognia. Po jakimś czasie chłopacy odwrócili się ode mnie - dziwaka. A ja cieszyłem się nawet z tego, do momentu gdy zaczęli mi robić głupie uwagi. Przez jakiś czas byłem wyśmiewany i nazywany lalusiem czy babochłopem. Było to spowodowane również tym, że starałem się ubierać jak najładniej i zawsze pachnieć. Nie powiem, że w szkole byłem dręczony z tego powodu. Było to incydentalne, i miałam świadomość, że sam sobie to w gruncie rzeczy zawdzięczam.

W połowie drugiej klasy było całkowicie inaczej. Nie wiem, czy niektórzy tak nagle zmądrzeli, czy ja obniżyłem swoje oczekiwania, lecz zacząłem się dogadywać również z chłopakami. Zostałem zapraszany na rożne spotkania i stałem się częścią męskiej klasy. Mimo to, ciągle trzymałem się z trzema dziewczynami, z którymi jak mówiliśmy, tworzyliśmy elitę.

Po dzień dzisiejszy niektórzy chłopacy z gimnazjum są moimi dobrymi kolegami.

3 komentarze:

  1. Chyba większość z nas tak miała. Ja do tej pory czuję się lepiej raczej w damskim towarzystwie, a w typowo męskich tematach nie jestem zbyt dobry. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja się dobrze czuję również w damskim towarzystwie, ale jeśli jest dobre, zaufane towarzystwo męskie do i ono mi odpowiada jak najbardziej;)
    Choć co prawda niektóre typowo męskie tematy są mi zupełnie obce;/

    OdpowiedzUsuń
  3. Przywołanie Kurta sprawia, że nie mogę nie zapytać: rozumiem, że oglądasz ten serial, więc co możesz powiedzieć o wątku jego i Blaine'a z Twojej perspektywy? Ja osobiście im strasznie kibicuję i uwielbiam tę parę, ale słyszałam opinie, że geje uważają ich związek za totalnie nierealny i ogólnie nie lubią ich.

    OdpowiedzUsuń